To była spontaniczna akcja. Do tej pory facebookowa grupa Leszy Bełchatów sprzątała lasy głównie w powiecie bełchatowskim. Tym razem było inaczej. Jeden z lokalnych społeczników rzucił pomysł, aby akcja zawitała nad Zalew Sulejowski. Miłośników czystych lasów z Bełchatowa nie trzeba było długo namawiać. Szybko zwarli szyki i w sobotę rozpoczęli wielkie sprzątanie terenów przy zalewie.
Efekt był taki, że w 2 godziny zebrano ponad 20 worków śmieci. Przede wszystkim znalazły się w nich takie odpady jak plastikowe butelki, słoiki czy opakowania. Tradycyjnie w ich ręce wpadły też opony. Na tym nie koniec, bo znaleźli też kanapę, która czeka na wywiezienie. Sprzątający nie narzekali na brak pracy - w przenośni i dosłownie. Niektóre z odpadów leżały tam tak długo, że... wrosły w ziemię. Ale to nie wystraszyło uczestników akcji.
W sobotnich porządkach wzięło udział kilkadziesiąt osób. Byli to głównie mieszkańcy Bełchatowa i okolic, ale pomocną dłoń wyciągnęli też ci, którzy nad zalewem przebywają na co dzień.
- Wielkie podziękowania dla miejscowych firm, które udzieliły nam wsparcia, dostarczyły prowiant oraz udostępniły parking. Jedna z gmin zobowiązała się też do zabrania śmieci - mówi Sebastian Orłowski, społecznik z Bełchatowa.
Miłośnicy czystych lasów z Bełchatowa zapewniają, że jeszcze tam wrócą. Sobotnia akcja zakończyła się sukcesem, ale do pełni szczęścia jeszcze daleko.