Bełchatów Wadlew pijany kierowca

i

Autor: KPP Bełchatów

Jechał "wężykiem", a po wyjściu z auta zataczał się. Policję wezwał świadek

2020-09-21 15:47

Jechał kompletnie pijany i bez prawa jazdy. Nawet do 5 lat więzienia grozi 34-letniemu kierowcy z Wadlewa (powiat bełchatowski), który miał blisko 4 promile alkoholu i prowadził samochód. Policję wezwał świadek, a pijany kierowca zatrzymany został na terenie jednej z posesji.

Do tej sytuacji doszło 18 września późnym wieczorem. Po godz. 21 bełchatowscy policjanci otrzymali zgłoszenie o kierowcy skody, którego sposób jazdy wskazuje, że jest pijany. Mężczyzna nie trzymał toru jazdy, jechał "wężykiem", zjeżdżając na pobocze i wyjeżdżając za oś jezdni. Policjanci wysłani na miejsce zdarzenia zastali zgłaszającego, który wskazał im teren posesji, na którą przed chwilą wjechał kierowca kierujący skodą.

- Policjanci sprawdzili wskazany przez świadka zdarzenia adres. Na podwórzu stała zaparkowana skoda felicia, z ciepłą jeszcze pokrywą silnika i kluczykami od pojazdu pozostawionymi na siedzeniu kierowcy. Nieopodal pojazdu w towarzystwie kolegów zastali znanego im 34-letniego kierowcę. Był wyraźnie pijany i zataczał się. Początkowo wszystkiemu zaprzeczał, ale ostatecznie przyznał, ze kierował samochodem będąc pijany - informują policjanci z KPP Bełchatów.

Okazało się, że mężczyzna ma blisko 4 promile alkoholu w organizmie. To nie koniec, wyszło też na jaw, że podejrzewany ma czynny zakaz kierowania wszelkimi pojazdami mechanicznymi. Zatrzymany przez mundurowych 34-latek usłyszał już zarzut kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości będąc wcześniej prawomocnie skazanym za to samo przestępstwo.

Teraz będzie się tłumaczył przed sądem. Grozi mu nawet do 5 lat pozbawienia wolności.