Jak poinformował bełchatowski klub, przed piątkowym popołudniowym treningiem kilku siatkarzy oraz członków sztabu szkoleniowego zgłosiło niepokojące objawy, które nawiązywały do symptomów obecności koronawirusa, w tym podwyższona temperatura, ból głowy, brak smaku i węchu. Osoby, które czuły się gorzej, niezwłocznie zostały skierowane na testy na obecność wirusa SARS-CoV-2.
Taka sytuacja miała już miejsce wcześniej. Klub skierował dwóch graczy na testy, które dały wynik negatywny. Tym razem było inaczej.
Po otrzymaniu wyników okazało się, że w siedmiu przypadkach wynik był pozytywny. Te osoby zostały odizolowane od grupy, a reszta drużyny i sztabu została poddana kwarantannie. Osoby zakażone na razie czują się dobrze i przechodzą chorobę łagodnie. osób zakażonych.
- Mimo że nasi siatkarze, sztab szkoleniowy oraz pracownicy klubu stosowali się do wszelkich zaleceń oraz profilaktyki związanej z unikaniem sytuacji, w których mogłoby dojść do zakażenia koronawirusem, problem ostatecznie nas nie ominął. To tylko pokazuje, jak wielka jest skala rozprzestrzeniania się COVID-19. Do sprawy podeszliśmy z największą powagą i liczymy, że osoby zakażone przejdą chorobę łagodnie i jak najszybciej wznowimy treningi oraz mecze. Wrócimy silniejsi! - mówi prezes bełchatowskiego klubu Konrad Piechocki.
Wszystko wskazuje na to, że najbliższy mecz PGE Skry ze Ślepskiem Malow Suwałki, który był zaplanowany na 31 października, odbędzie się w innym terminie.