Pierwszy mecz w grupie A Ligi Mistrzów bełchatowianie nie będą mile wspominać. W pojedynku z Grupą Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle byli słabszą drużyną i zasłużenie przegrali 0:3. Ten wynik nie był jednak żadną sensacją. W polskiej lidze kędzierzynianie nie zaznali jeszcze goryczy porażki. Absolutna dominacja. Od bełchatowian więcej oczekiwano w drugim starciu - z belgijskim Lindemans Aalst.
Test wypadł bardzo okazale. Siatkarze z Bełchatowa bez żadnych problemów pokonali zagranicznego rywala. Poszło szybko, łatwo i przyjemnie. O dominacji bełchatowian niech świadczy fakt, że ich rywale w żadnym secie nie dobili do granicy 20 punktów.
Na tym dobre wieści się nie kończą. Po długim wyczekiwaniu oficjalny debiut w barwach PGE Skry zaliczył amerykański przyjmujący Taylor Sander.
- Dziś nie ma co popadać w hurraoptymizm, ale się cieszyć, bo powrót do gry to jedno, ale ważna jest też sfera psychiczna, by się odblokować po ciężkiej kontuzji, jaką Taylor miał rok temu. Dużo pokazał w środowym meczu i to napawa optymizmem. Liczymy, że do maja będzie mógł grać w pełnym wymiarze i pomóc drużynie - powiedział prezes bełchatowskiego klubu Konrad Piechocki.
W grupie A Skra jest na drugim miejscu. Liderem jest inny polski zespół ZAKSA Kędzierzyn-Koźle. Dziś bełchatowianie zagrają z tureckim Fenerbahce Stambuł.