Zdarzenie miało miejsce w nocy na jednej z bełchatowskich ulic. Policjanci zostali wówczas wezwani na miejsce potrącenia pieszego. Mundurowi ustalili, że 20-letni kierowca peugeota, stojąc w pobliżu jednego ze skrzyżowań w mieście "palił gumę" przy swoim aucie. Gwałtownie zwiększał obroty silnika, przy jednoczesnym przytrzymaniu hamulca ręcznego. Powodowało to hałas i wydobywanie się dymu z tartych o asfalt opon. Na tę sytuację zareagował jeden z mieszkańców, który widząc nieodpowiedzialne zachowane kierowcy postanowił zwrócić mu uwagę.
- Kiedy świadek zdarzenia wyszedł z terenu swojej posesji kierowca peugeota nagle zwolnił hamulec, powodując natychmiastowe zerwanie się auta z miejsca. W wyniku tego nieodpowiedzialnego zachowania potrącił pieszego, idącego w jego kierunku. 30-letni poszkodowany wpadł na pokrywę silnika pojazdu. W tej pozycji kierowca wiózł pieszego jeszcze przez kilkadziesiąt metrów. Finalnie pokrzywdzony upadł na ziemię - informują bełchatowscy policjanci.
Na szczęście nie odniósł on poważniejszych obrażeń, ale został zabrany do szpitala na badania.
- W rozmowie z funkcjonariuszami kierowca peugota tłumaczył, że chciał zużyć stare opony oraz popisać się przed znajomymi. Był trzeźwy, jednak za swoje zachowanie już stracił prawo jazdy. Mieszkaniec powiatu bełchatowskiego odpowie teraz za spowodowane zagrożenia w ruchu drogowym - dodają mundurowi.
O jego dalszym losie zdecyduje sąd.
Jeśli jesteście świadkami ciekawego wydarzenia w waszej okolicy, piszcie do nas i ślijcie zdjęcia na [email protected]!