Manifestujący bełchatowianie spotkali się w ramach strajku kobiet już po raz trzeci w tym tygodniu. Podobnie, jak było to w miniony poniedziałek i środę, wszystko rozpoczęło się na pl. Narutowicza, o godzinie 18.
Tym razem jednak protestujący wybrali się pod kościół na osiedlu Dolnośląskim. Strajk przeszedł przez centrum miasta ulicami: Kościuszki, Pileckiego, na rondzie skręcił w ulicę Lipową. Spod kościoła pw. NMP Matki Kościoła na Wyszyńskiego protestujący skręcili w ul. Edwardów, doszli do Wojska Polskiego, później wrócili ulicami: Wyszyńskiego, Lipową, Pileckiego, 1 Maja i Kwiatową do placu Narutowicza.
Uczestnicy protestu maszerowali w strugach deszczu, ale nikt nie narzekał, bo jak mówili nasi rozmówcy - najważniejsza jest walka o prawa kobiet.
Przypomnijmy, strajk kobiet to efekt orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego, który uznał za niekonstytucyjne przepisy dopuszczające przeprowadzenie aborcji w przypadku ciężkiego uszkodzenia płodu, zagrożenia życia kobiety i w przypadku ciąży będącej efektem zgwałcenia.
Więcej w materiale Radia Eska Bełchatów: