Z pewnością nie tak siatkarze PGE Skry wyobrażali sobie początek zmagań o brązowy medal mistrzostw Polski. W pierwszym starciu z warszawianami ulegli we własnej hali 2:3. To o tyle zaskakujący wynik, że w dwóch wygranych setach rozstawiali rywali po kątach, mieli w nich miażdżącą przewagę. Niestety, ostatecznie to rywale cieszyli się ze zwycięstwa.
Mecz rozpoczął się zgodnie z przewidywaniami, czyli od dużej przewagi miejscowych. W barwach PGE Skry wcale nie było widać braku kontuzjowanego Taylora Sandera, udanie w jego buty wszedł młody Mikołaj Sawicki. Bełchatowianie wygrali tę partię bardzo pewnie do 15.
W drugim secie sytuacja na boisku zmieniła się jak w kalejdoskopie. Jak się później okaże, nie po raz pierwszy. Goście zdecydowanie poprawili zagrywkę, zaczęli dominować i zasłużenie wygrali.
Trzecia partia była w wykonaniu bełchatowian majstersztykiem, a szczególnie mowa tu o Dusanie Petkoviciu, który był nie do zatrzymania. Efekt? PGE Skra wygrała do 11!
Kiedy wydawało się, że gospodarze mają już VERVĘ w garści, role znów się zamieniły. To goście prezentowali się lepiej i doprowadzili do tie-breaka.
Decydująca partia była bardzo wyrównana, ale finalnie do warszawianie zdobyli decydujące punkty i wygrali pierwsze starcie o brąz.
- Bardzo dziwne spotkanie. Ta gra falowała po obu stronach. Raz jedna drużyna grała dobrze, raz słabo i na odwrót. Na pewno szkoda, że ten mecz tak się skończył. Może żałować, bo mieliśmy swoje szanse. To jeszcze nie koniec, jedziemy do Warszawy walczyć po to, aby wrócić do Bełchatowa i zdobyć brązowy medal. Jest się o co bić - powiedział po tym spotkaniu libero PGE Skry Bełchatów Kacper Piechocki.
Rewanżowe spotkanie odbędzie się w najbliższą niedzielę o godz. 14.45 w Arenie Ursynów.
PGE Skra Bełchatów - VERVA Warszawa ORLEN Paliwa 2:3 (25:15, 20:25, 25:10, 19:25, 19:21)
PGE Skra: Łomacz, Sawicki, Kłos, Petković, Ebadipour, Bieniek, Piechocki (libero) oraz Milczarek, Mitić, Filipiak
VERVA: Trinidad, Kwolek, Nowakowski, Superlak, Grobelny, Wrona, Wojtaszek (libero) oraz Szalpuk, Król, Kozłowski
Jeśli jesteście świadkami ciekawego wydarzenia w waszej okolicy, piszcie do nas i ślijcie zdjęcia na [email protected]!