Choć wszystkie oddziały w Szpitalu Wojewódzkim im. Jana Pawła II w Bełchatowie funkcjonują, to jednak w lecznicy można odczuć rozpędzającą się czwartą falę pandemii. Częściowo ograniczona jest na przykład działalność oddziału chorób wewnętrznych, bo trzeba było część jego łóżek przeorganizować na te "covidowe". W samym oddziale zostało na ten moment tylko 10 łóżek.
Zgodnie z decyzja wojewody łódzkiego od 10 listopada w bełchatowskim szpitalu znajduje się 80 łóżek covidowych. Według stanu na poniedziałek, 15 listopada, 57 z nich jest zajętych.
- W oddziale obserwacyjno-zakaźnym w granicach 10 osób to osoby zaszczepione. Resztę stanowią niestety osoby niezaszczepione - informuje dział organizacji w bełchatowskiej lecznicy.
Szpital dysponuje też 8 łóżkami respiratorowymi, obecnie 7 jest zajętych. Wszystkie przez osoby niezaszczepione. Większość pacjentów wymagających hospitalizacji to osoby w podeszłym wieku, ale nie tylko. W bełchatowskim szpitalu przebywa też dwójka 27-latków. Najczęściej łączy ich jeden wspólny mianownik - nie są zaszczepieni.
Liczba chorych wciąż rośnie - przez ostatni tydzień do placówki zostało przyjętych 35 osób.
Na tym nie koniec złych wiadomości. Powody do sporego smutku maja też przyszli rodzice - do odwołania zakazano rodzinnych porodów.
Polecany artykuł: