Selfie z oślicą czy lamą - taka pamiątka to frajda nie tylko dla dzieci, ale też dla dorosłych. Żywa szopka w samym centrum Bełchatowa, która dostępna jest od 24 grudnia, cieszy się bardzo dużym zainteresowaniem mieszkańców. Oblegana jest zwłaszcza teraz, kiedy w dobie pandemicznych obostrzeń brakuje innych atrakcji.
- Super atrakcja dla dzieci. Dzięki tej szopce jest możliwość zobaczenia czegoś innego, poobcowania ze zwierzętami, a to chyba najważniejsze - mówi jedna z mieszkanek Bełchatowa.
Tegoroczna żywa szopka jest w niemal identycznym składzie jak w ubiegłym roku. Z tą różnicą, że poprzednio był jeszcze osiołek. Tym razem jedynym reprezentantem tego gatunku jest oślica. Towarzyszą jej dwie lamy i dwie owieczki.
Dokarmiać czy nie?
Zwierzęta w świątecznej szopce chętnie dają się pogłaskać, nie mają też nic przeciwko wspólnym zdjęciom, chętnie pozując do kolejnych pamiątkowych fotografii. Nie brakuje też osób, które bohaterów szopki dokarmiają.
- Ja wolę nie karmić, bo to raczej rola właściciela. Można takiemu zwierzątku zaszkodzić - mówi bełchatowianin, która wraz z rodziną odwiedził szopkę.
- Cały rok czekają, aby być nieco dopieszczone, aż trochę się martwię, bo cały czas coś dostają - mówi ksiądz Zbigniew Zgoda z parafii Narodzenia Najświętszej Maryi Panny przy ul. Kościuszki w Bełchatowie. - Zwierzęta będą do 6 stycznia, a później głodówka, muszą troszeczkę pościć - śmieje się proboszcz.
Jak dodaje ksiądz, jeśli ktoś je dokarmia jabłkiem czy marchewką, to nie ma większego problemu. Gorzej, jeśli zwierzęta częstowane są ciastem i słodyczami.
Więcej w materiale Radia Eska Bełchatów:
Jeśli jesteście świadkami ciekawego wydarzenia w Waszej okolicy, piszcie do nas i ślijcie zdjęcia na [email protected]!