- Serce jest jeszcze za słabe na chwilę obecną na tę operację - mówi na antenie radia Łódź, mama Wiktorka. - Lekarzom poprzez cewnikowanie udało się poszerzyć stent w łuku aorty, tam gdzie było najwęziej. Dzięki temu jego parametry wydolnościowe bardzo mocno się poprawiły. Ale wiadomo, że nie są jeszcze takie, jakie powinny być. Operacja jednak jest nieunikniona. Serduszko po prostu musi się zregenerować i nabrać sił do operacji w kwietniu - dodaje Magdalena Kruszyńska.
Mama Wiktorka, która rozmawiała z dziennikarką radia Łódź, podkreśla, że choć na zasadniczą operację przyjdzie jeszcze poczekać, to już da się zauważyć poprawę w stanie zdrowia chłopca. Niespełna dwuletni Wiktorek ma… spory apetyt!
- Wiktorek wcześniej w ogóle nie jadł. Dla niego to była wręcz kara - jedzenie. Nie widzieliśmy, żeby on w ogóle był głodny. Po poszerzeniu tego stentu, on wręcz domaga się jedzenia i krzyczy. Wiadomo, że butelką nie je, ale łyżeczką obiadki, deserki, jakieś musiki bardzo chętnie je, co też nas bardzo cieszy. Dlatego już w jakimś stopniu widzimy poprawę - mówi pani Magdalena.
Walka o życie Wiktorka, nazywanego przez bełchatowian Małym Wojownikiem trwa od pierwszych chwil po narodzinach. Malec, przeważającą część swojego niespełna 2-letniego życia spędził w szpitalach i na zabiegach. Dość szybko jasnym się stało, że Wiktorkowi trzeba przeprowadzić skomplikowaną operację serca, która da mu szansę na życie. Początkowo mieli ją wykonać lekarze z z amerykańskiej kliniki. Niestety koszty wyceniono na ponad 9 milionów złotych, do zrozpaczonej rodziny odezwali się medycy z Austrii. To właśnie w Linz zaproponowano kwotę, która jest w zasięgu ręki państwa Kruszyńskich.
Trzy dni temu na siepomaga zakończyła się zbiórka funduszy na leczenie i kosztowną rehabilitację chłopca – na koncie uzbierano 1 274 501 zł!
Jesteś świadkiem ciekawego zdarzenia w twojej okolicy? A może chcesz poinformować o trudnej sytuacji w twoim mieście? Czekamy na zdjęcia, filmy i gorące newsy! Pisz do nas na: [email protected]