Po tym jak kilka dni temu już po raz drugi w bełchatowskim DPS-ie wybuchło ognisko koronawirusa, podjęto decyzję, aby część mieszkańców placówki przewieźć do szpitali w Zgierzu i Bełchatowie.
Wczoraj trafiło tam kilku pensjonariuszy, a dziś dołączyli kolejni. Poza placówką aktualnie przebywa 15 mieszkańców DPS-u w Bełchatowie.
- Wszystkie osoby, które przebywają na terenie DPS-u czują się generalnie dobrze. Ale musimy pamiętać o jednej rzeczy, to są starsze z licznymi chorobami współistniejącymi, które mają przeróżne inne objawy chorobowe. Kiedy pojawią się inne objawy, które dla personelu są niepokojące, wówczas takie osoby kierowane są do szpitala w celu dalszego diagnozowania pod kątem sytuacji zdrowotnych tych osób - mówi Monika Michel z bełchatowskiego starostwa.
W bełchatowskim DPS-ie aktualnie przebywa 68 pensjonariuszy, Wśród nich są też pozostałe zakażone osoby, oczywiście odizolowane od zdrowych.
- Sytuacja jest trudna, bardzo dynamiczna, ale pod kontrolą. I oczywiście mamy świadomość tego, że te cyfry z dnia na dzień mogą ulegać zmianie - dodaje Monika Michel.
Mieszkańcami DPS-u opiekuje się 16 pracowników. Przypomnę, że w placówce stwierdzono wynik pozytywny na obecność koronawirusa u 59 osób, w tym 6 pracowników.
Polecany artykuł: