Ten wypad na narty mógł skończyć się tragicznie. 43-latek, który wybrał się pojeździć na Górze Kamieńsk dostał zawału serca. Natychmiast zawiadomił miejscowych ratowników GOPR.
- Uskarżał się na bóle w klatce piersiowej - mówi Włodzimierz Lach, jeden z goprowców na Górze Kamieńsk. - Trzeba było szybko działać, żeby człowiek mógł żyć dalej. Miał szczęście, że w miarę szybko zorientował się, że coś z nim jest nie tak.
W pierwszy weekend po otwarciu stoku ratownicy mieli tam kilkanaście interwencji. Głównie były to złamania, zwichnięcia i skręcenia kończyn.
Nie tylko GOPR-owcy mają dużo pracy w związku z otwarciem stoków. Narty założyli też policjanci. Na Górze Kamieńsk pilnują przestrzegania zasad reżimu sanitarnego oraz tzw. dekalogu narciarza.
Policjanci mogą też sprawdzić trzeźwość narciarza. Jazda na nartach pod wpływem alkoholu zakończy się mandatem.
Więcej usłyszysz na antenie Radia Eska!