28 marca przed godziną 19 dyżurny bełchatowskiej policji został poinformowany, że niepełnoletni chłopiec został zaczepiony przez dwóch mężczyzn, którzy ukradli mu pieniądze. Zdarzenie miało miejsce w rejonie przystanku autobusowego przy ulicy Kwiatowej w Bełchatowie. Na miejscu funkcjonariusze zastali zgłaszającą wraz z synem. Chłopiec wyraźne przejęty zaistniałą sytuacją, opowiedział im przebieg zdarzenia.
- Poinformował, że idąc razem z kolegą ulicą Kwiatową, na wysokości przystanku autobusowego został zaczepiony przez dwóch natarczywych mężczyzn. Wypytywali o papierosy, a kiedy ich nie otrzymali zaczęli być coraz bardziej agresywni. Pytając ich o pieniądze krzyczeli, gestykulowali i wymachiwali zaciśniętymi pięściami. W takiej sytuacji pokrzywdzony poczuł zagrożenie i wyjął z plecaka 10 złotych, które agresorzy ukradli i uciekli - mówią bełchatowscy policjanci.
Pokrzywdzony opisał wygląd sprawców. Policjanci zatrzymali ich na tej samej ulicy. Szybko okazało się, że bełchatowianie w wieku 35 i 58 lat są dobrze znani policjantom z innych spraw.
- Obaj byli pod wpływem alkoholu. 35-latek nie skąpił agresji wobec zatrzymujących go policjantów. Podejrzani usłyszeli już zarzuty kradzieży szczególnie zuchwałej. Jest to przestępstwo zagrożone karą do 8 lat pozbawienia wolności - dodają funkcjonariusze z KPP w Bełchatowie.
Na tym nie koniec. Po sprawdzeniu w policyjnych bazach danych wyszło na jaw, że młodszy ma bogatą przeszłość kryminalną. Tym razem za kradzież zuchwałą będzie odpowiadać w warunkach recydywy. Oznacza to, że grozi mu surowszy wymiar kary.
Prokurator objął podejrzanych policyjnym dozorem.
Masz dla nas ciekawy temat lub wystrzałową nowinę? Napisz do nas na adres [email protected]. Czekamy na zdjęcia, filmy i gorące newsy z twojej okolicy!