W Bełchatowie dotychczas uchodźcy schronienie znajdowali w prywatnych domach mieszkańców. Osoby, chcące pomóc zgłaszają taką chęć do sztabu miejskiego.
- Ta pomoc i odruch serc bełchatowian są nie do przecenienia, za co bardzo dziękujemy wszystkim ludziom dobrej woli – podkreśla Łukasz Politański wiceprezydent Bełchatowa.
Wolne miejsca z każdym dniem zapełniają się a tych, którzy potrzebują schronienia, przybywa. Uchodźcy do poszczególnych gmin będą kierowani również przez wojewodę. To osoby, które nie mają gdzie się udać. Dlatego w kilku punktach na terenie miasta przygotowano takie miejsca. W oratorium już zostały rozstawione polowe łóżka dla ok. 60 osób, które trafią w najbliższym czasie do Bełchatowa. Świeża pościel, wydzielone miejsce, w którym będą mogli samodzielnie przygotować jedzenie oraz sanitariaty i prysznic pozostaną do dyspozycji tych, którzy będą tu gościć.
- Warunki trochę obozowe, ale myślę, że jak na początek to jest godziwie. Mogą tu odpocząć i przespać się. Co mogliśmy, zrobiliśmy - mówi ksiądz Zbigniew Zgoda, proboszcz parafii farnej. W oratorium ma być zapewniona pomoc doraźna. Na dłużej będzie tam mogło zostać około 10 osób.
Miejsca dla uchodźców przygotowane zostały również w domu parafialnym przy kościele na Dolnośląskim (dla ok. 30 osób) i stadionie miejskim (10 miejsc).
- Miasto organizuje takie punkty, gdzie można będzie ulokować bezpiecznie większą liczbę osób. Musimy być przygotowani na to, że wraz z eskalacją wojny na Ukrainie, do Bełchatowa napływać będzie coraz więcej osób – podkreśla wiceprezydent Politański.
W Bełchatowie oficjalnie przebywa na ten moment około 400 uchodźców.
Chcesz poinformować o trudnej sytuacji w twoim mieście? Czekamy na zdjęcia, filmy i newsy. Pisz do nas na: [email protected]