Łagodna zima sprzyja wirusom. Świadczą o tym nie tylko długie kolejki w przychodniach, ale i statystyki podawane przez bełchatowski sanepid. W styczniu odnotowano 2747 przypadków zachorowań na grypę. Od 1 do 7 lutego doszło 1120 osób. W porównaniu z analogicznym okresem poprzedniego roku ta liczba poszła w górę. A chorych może być jeszcze więcej.
- Musimy wziąć pod uwagę to, że mówimy o osobach zgłoszonych przez lekarzy. Natomiast nie wszyscy chorzy zgłaszają się do lekarza, tylko podejmują leczenie na własną rękę - wyjaśnia Joanna Samburska z Powiatowej Stacji Sanitarno - Epidemiologicznej w Bełchatowie.
Lepiej zapobiegać, niż później leczyć
Grypa dopada coraz więcej osób, dlatego warto zastosować profilaktykę, aby zminimalizować ryzyko zachorowania na grypę lub choroby grypopodobne. Jak to zrobić?
- Przede wszystkim pamiętajmy o dokładnym myciu rąk. Pomoże nam też odpowiednia dieta, czyli dużo owoców i warzyw, które zawierają witaminy. Warto też wietrzyć pomieszczenia, a kiedy wyjdziemy na zewnątrz ubierajmy się na tzw. "cebulkę". Nie bierzmy też leków na własną rękę, szczególnie antybiotyków. Udajmy się do lekarza i skonsultujmy co się z nami dzieje - dodaje Joanna Samburska.
Sytuację z zachorowaniami monitoruje nie tylko sanepid, ale także miasto. Dotyczy to przede wszystkim szkół. Jak poinformował nas wiceprezydent Bełchatowa póki co absencja uczniów jest na podobnym poziomie jak w latach poprzednich.
- Jeśli chodzi o frekwencję w szkołach, to nieobecności związane z różnymi dolegliwościami chorobowymi są na poziomie między 35 a 40%. Nie są to absencje odbiegające od normy - mówi Łukasz Politański.
Na razie nie ma mowy o odwoływaniu zajęć, chyba że liczba zachorowań gwałtownie wzrośnie.