Do zdarzenia doszło 11 grudnia o godz. 21 na osiedlu Dolnośląskim. Bełchatowska policja otrzymała zgłoszenie o ujęciu kierowcy, który dosłownie "leciał autem w powietrzu" i jazdę zakończył uderzając w drzewo oraz w zaparkowane pojazdy. Przebieg zdarzenia pomogli ustalić jego świadkowie.
- Kierowca opla vectry jechał od strony targowiska miejskiego. W pewnej chwili stracił panowanie nad pojazdem, uderzył w krawężnik i autem "wzbił się w powietrze". Ostatecznie z impetem uderzył w drzewo oraz zaparkowane pojazdy, zatrzymując się pomiędzy nimi. W ten sposób doszło do uszkodzenia czterech samochodów osobowych - informują bełchatowscy policjanci.
Po tym zdarzeniu kierowca wysiadł z auta i ruszył przed siebie. Zatrzymał go kolejny świadek całego zajścia.
- Mieszkaniec pobliskiego bloku zobaczył "lecące w powietrzu auto” z okna swojego mieszkania. Widząc oddalającego się kierowcę opla, wybiegł z domu i uniemożliwił mu ucieczkę. Wezwani na miejsce policjanci potwierdzili, że 41-letni bełchatowianin kierujący vectrą był pijany, miał 2,5 promila alkoholu w organizmie - dodają funkcjonariusze.
To nie wszystko. Mężczyzna miał również podwójny dożywotni zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych i był poszukiwany przez sąd do odbycia kary pozbawienia wolności. Mężczyzna z urazem ręki trafił do bełchatowskiego szpitala, gdzie przebywał pod kontrolą policji.
Nieodpowiedzialny kierowca usłyszał zarzut kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości i złamania sądowego zakazu, za co grozi mu kara do 5 lat pozbawienia wolności. Najbliższy czas spędzi za kratami odbywając karę w sprawie, do której był poszukiwany. Podejrzanego czekają też poważne konsekwencje finansowe.
Masz dla nas ciekawy temat lub wystrzałową nowinę? Napisz do nas na adres [email protected]. Czekamy na zdjęcia, filmy i gorące newsy z twojej okolicy!