O północy 30 maja bełchatowscy policjanci dostali zgłoszenie dotyczące podejrzanie zachowującego się mężczyzny, który wysiadł z auta przy ulicy Grabowej w Bełchatowie. Na miejsce skierowani zostali policjanci z wydziału prewencji. Mundurowi w rozmowie ze zgłaszającym ustalili, że na drodze dojazdowej do jego posesji został zaparkowany opel astra. Z pojazdu wysiadł mężczyzna, który z auta wyjął drabinę oraz worki. Świadek wskazał policjantom kierunek, w którym oddalił się.
- Sprawdzając teren policjanci zauważyli mężczyznę, który szedł wzdłuż nasypu. Widząc mundurowych zaczął uciekać. Próbował schować się w zaroślach. Policjanci szybko mu to udaremnili. Uciekinierem okazał się 37-latek, który nie krył swojego zdenerwowania obecnością policji. Wszystkiemu zaprzeczał. Tłumaczył, że zbiera złom - informują mundurowi z KPP w Bełchatowie.
Szybko jednak wyszło na jaw, co mężczyzna przeskrobał. Stróże prawa znaleźli przy nim przedmioty, które mogły służyć do włamania.
- W kieszeniach miał wytrychy, latarkę oraz rękawice. Przeszukując pobliski teren, w zaroślach znaleźli drabinę, o której mówił świadek, a także wózek z workami. Okazało się, że książki z firmy wydawniczej to fanty z włamania. Mężczyzna został zatrzymany. Przyznał się do kradzieży z włamaniem do firmy, w której wcześniej był zatrudniony. Straty wstępnie oszacowano na 6.500 złotych - dodają bełchatowscy funkcjonariusze.
Podejrzewany trafił do policyjnego aresztu. Śledczy przedstawili mu zarzut kradzieży z włamaniem. Jest to przestępstwo zagrożone kara do 10 lat pozbawienia wolności.
Masz dla nas ciekawy temat lub wystrzałową nowinę? Napisz do nas na adres [email protected]. Czekamy na zdjęcia, filmy i gorące newsy z twojej okolicy!
Polecany artykuł: