1 października o godzinie 18.30 na obwodnicy Kleszczowa doszło do groźnej sytuacji dachowania seata. Policję wezwał świadek zdarzenia. Oświadczył, że seat jechał z przeciwnej strony z dużą prędkością. Nagle na łuku drogi kierujący seatem stracił panowanie nad pojazdem, zjechał na lewy pas ruchu, zaczął "koziołkować" i finalnie dachował w rowie. Świadek próbował pomóc poszkodowanemu, ale ten uciekł do pobliskiego lasu. Interweniowali też ratownicy medyczni, którzy tamtędy przejeżdżali, ale bezskutecznie. Do akcji wkroczyli mundurowi.
- W rozbitym samochodzie mundurowi znaleźli dowód osobisty kierującego i ruszyli w pościg. Pomocni okazali się również strażacy, którzy dysponowali kamerą noktowizyjną. Wspólnie z policjantami przeczesywali pobliski las. Zaledwie w godzinę po zdarzeniu 24-latek został namierzony w Łękińsku. Mężczyzna miał na głowie widoczne obrażenia. Był nietrzeźwy, miał ponad pół promila alkoholu w organizmie. Początkowo wszystkiemu zaprzeczał. Po wytrzeźwieniu w policyjnym areszcie, usłyszał zarzut kierowania pojazdem mechanicznym w stanie nietrzeźwości - informują funkcjonariusze z KPP w Bełchatowie.
Za to przestępstwo grozi kara do 2 lat pozbawienia wolności. Nieodpowiedzialny kierowca stracił już swoje prawo jazdy.
Na szczęście w tym zdarzeniu nikt nie ucierpiał.
Masz dla nas ciekawy temat lub wystrzałową nowinę? Napisz do nas na adres [email protected]. Czekamy na zdjęcia, filmy i gorące newsy z twojej okolicy!