Minister aktywów państwowych Jakub Jaworowski uczestniczył w środę w akademii z okazji Centralnych Obchodów Dnia Górnika w Bełchatowie, gdzie swoją centralę ma PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna - największy w kraju producent węgla brunatnego, a także największy wytwórca energii elektrycznej w Polsce. Podczas swojego wystąpienia szef MAP podkreślił, że Europa nie może obyć się bez energii pochodzącej z węgla i zaznaczył, że „energetyka węglowa będzie z nami jeszcze przez długie lata”.
- Tydzień lub dwa tygodnie temu PSE dokonywało przywołania o braku energii w systemie. Tego dnia sprawdziłem, że 97 proc. energii w systemie pochodziło z energii konwencjonalnej - zwrócił uwagę Jakub Jaworowski. - To absolutnie nie są puste słowa i deklaracje, mówiące, że wasza praca jest ważna, kluczowa i bez niej nie możemy się obyć. Bo nie możemy się obyć.
W trakcie dyskusji o nadchodzącej transformacji energetycznej nie mogło zabraknąć kwestii ewentualnej budowy elektrowni jądrowej w regionie bełchatowskim. Jaworowski przyznał, że jest mu trudno sobie wyobrazić, by w planie rozwoju energetyki jądrowej w Polsce, pozwolić sobie na to, aby nie przeanalizować lokalizacji kolejnej elektrowni w Bełchatowie.
- Absolutnie konieczna jest taka analiza, bo jest to jedna z lokalizacji, która posiada na pewno silne atuty. Wydaje mi się, że będzie ona wzięta pod uwagę w dalszych rozważaniach – powiedział szef MAP.
Polecany artykuł:
Prezes PGE Dariusz Marzec poinformował, że spółka rekomenduje rządowi region bełchatowski na lokalizację drugiego etapu budowy polskich elektrowni jądrowych i zaznaczył, że lokalizacja elektrowni jądrowej w Bełchatowie oznaczałaby kontynuację działalności energetycznej w tym regionie przez kolejne dziesięciolecia.
- Tutaj są ludzie, tu są kompetencje energetyczne, jest tradycja i infrastruktura energetyczna. Jest bardzo wiele rzeczy, które są niezbędne do ulokowania tego rodzaju źródeł wytwórczych w tym miejscu i mamy głębokie przekonanie, że te wszystkie elementy należy brać pod uwagę - przekonywał Dariusz Marzec.
Szef PGE GiEK Jacek Kaczorowski zaznaczył, że pozytywna decyzja o powstaniu elektrowni jądrowej w regionie bełchatowskim będzie oznaczała kontynuowanie działalności wytwórczej w miejscu obecnego kompleksu górniczo-energetycznego, ale w oparciu o atom. Dodał przy tym, że Bełchatów spełnia wszystkie niezbędne wymagania.
- Bełchatów dysponuje wyprowadzeniem mocy na poziomie 5,5 GW. Dysponuje wymaganą wystarczającą ilością wody dla lokacji w pierwszym etapie 3 GW mocy w elektrowni jądrowej. Bełchatów dysponuje kadrą, przyzwoleniem społecznym. Wszystkie atuty o charakterze społecznym i technologiczny Bełchatów spełnia – podkreślał Jacek Kaczorowski.
Obecna wersja Programu polskiej energetyki jądrowej z 2020 r. zakłada budowę dwóch elektrowni jądrowych o łącznej mocy 6-9 GW przez należącą w 100 proc. do Skarbu Państwa spółkę Polskie Elektrownie Jądrowe jako inwestora i operatora. Jako partnera dla pierwszej elektrowni poprzedni rząd wskazał konsorcjum Westinghouse-Bechtel. Ma ona powstać w lokalizacji Lubiatowo-Kopalino na Pomorzu. Ministerstwo klimatu zapowiedziało zaktualizowanie Programu polskiej energetyki jądrowej jeszcze w tym roku. W programie ma znaleźć się budowa w Polsce SMR-ów.
Polecany artykuł: